Jimmy PageI

James Patrick Page

9,1
104 oceny występów osoby
powrót do forum osoby Jimmy Page

Technicznie Blackmoore był dużo lepszy ale Page był poprostu GENIALNYM muzykiem!!

użytkownik usunięty
pawwol15

Też nie mogę odżałować, że Blackmoore RIP. To koniec Deep Purple, jakich znamy.

pawwol15

Skoro tak, to czemu w rankingu gitarzystów wszech czasów, stworzonym przez magazyn Rolling Stone, Zoso znajduje się na 3. miejscu, a Blackmore dopiero na 50.? Z tego, co pamiętam, to RS stworzyło trzy takie rankingi, i Page za każdym razem znajdował się w pierwszej dziesiątce, podczas gdy Blackmore - nigdy.

Surine

Odpowiedź jest nie zwykle prosta. Zresztą zawarłem ją w swym pierwszym poście. Blackmoore był lepszym TECHNIKIEM. Wystarczy posłuchać jego wzorowanych na muzyce klasycznej zagrywek, przebiegach po gryfie, artykulacji i biegłości w korzystaniu z instrumentu. W porównaniu z TYMI umiejętnościami PAGE wypada dosyć blado. Zwłaszcza tyczy się to koncertów gdzie solówki, zagrywki Page'a często są pełne dziur, niedociągniętych nut. Po prostu są niechlujne...zwłaszcza w późniejszym okresie gdy...Jimmy wdał się w romans z "białą damą" ale patrzmy raczej na okres jego trzeźwości. Tak więc spójrzmy na pięć pierwszych płyt Led Zeppelin. Po prostu geniusz (zwłaszcza pierwsze cztery). GENIALNE riffy, GENIALNE solówki . Nie zapominajmy że właściwie Page SAM komponował te utwory. Posłuchać zwłaszcza warto tego jak posługiwał się gitarą akustyczną, cóż za progresje akordów stosował, cóż za harmonie tworzył. Fakt okradał i plagiatował ale w porównaniu do tego co proponowali Bluesemani twory Page'a przypominają katedrę zbudowaną z tych samych desek co rozwalająca się szopa ogrodowa.

Teraz Blackmoore.... No cóż jak wspomniałem wcześniej jest on przede wszystkim świetnym technikiem. Wystarczy posłuchać jego solówki w Higway star (zwłaszcza tą część gdzie gra szesnastkami) by stwierdzić kto jest pod czystym kątem technicznym lepszy. Zwłaszcza wersja z 1972 roku czyli Made in Japan ukazuje doskonały warsztat tecniczny Ritchiego. Natomiast co się tyczy kompozycji czy samych riffów to tu już jest gorzej.

Po pierwsze: Blackmoore był dużo mniej wszechstronny. Każda płyta Deep Purple ( z wyjątkiem okresu Mark III i IV) jest taka sama. Rock rock rock i nic po za tym. Owszem mają wielkie kompozycje jak Child in Time czy Space Truckin ale nijak się to ma do wszechstronnej twórczości Led Zeppelin. Blackmoore sięgnął po akustyka tylko raz i to dopiero 1993 roku na płycie Battle Rages On w utworze Anya (swoją drogą świetnej kompozycji) gdy tym czasem Led Zeppelin w 1970 wydali płytę w 90% akustyczną.

Po drugie: Ritchie jest dużo gorszym kompozytorem. Oczywiście wraz z Johnem Lordem tworzyli ciekawsze progresje akordów aniżeli Jimmy Page ALE Led Zeppelin miało POMYSŁ na kompozycje czego niestety brakowało w olbrzymiej większości kompozycjom Deep Purple często plagiatujące same siebie. Co niestety powodowało to że wielokrotnie zapędzali się w ślepy zaułek zmieniając członków zespołu.

No i kwestia najważniejsza. Twórczość.

Jakie utwory Deep Purple można uznać za wielkie ?

Oczywiście Higway Star, Child in time, Space Truckin, Burn, MIstreted, Soldier of Fortune, Perfect Streangers czy Smoke on the Water (ble nie znoszę ).

Natomiast Zeppelini mieli GENIALNE PŁYT W CAŁOŚCI!!!
I , II , III, IV są po prostu kanonem MUZYKI nie tylko rocka. Na nich NIE MA SŁABEJ KOMPOZYCJI. I po mimo iż Page był słabszy od Ritchiego technicznie to jednak wkładał do muzyki więcej PROFESJONALIZMU i SERCA. Oczywiście nie można zapominać rteż o tym że Jimmy był muzykiem sesyjnym stąd owe szerokie horyzonty.

Dlatego Jimmy zawsze jest w pierwszej 10 a nie Blackmoore. Jimmy jest genialnym muzykiem. Potrafi świetnie komponować, ma fantastyczną wyobraźnię i dobrą technikę natomiast Ritchie ma niezłe kompozycje, słabą wyobraźnie i świetną technikę dlatego w ostatecznym rozrachunku wypada słabiej.

Widzisz to jest tak. Jeżeli mam postawić najlepszych technicznie gitarzystów to uwielbiam Yngwiego Malmsteena, Blackmoora, Petrucciego...Od nich można się naprawdę wiele nauczyć. I jak uczę gry na gitarze to aby wyrobić uczniowi artykulację uczę ich zagrywek i utworów. Wymiatać zawsze można ale CZUĆ muzykę to już inna kwestia. Petrucci wielokrotnie powtarzał że chciałby grać jak GIlmour. Czy to nie śmieszne na pierwszy rzut oka? Przecież Petrucci jest jakieś biliard razy lepszy.... ALE technicznie. On nie czuje muzyki tak jak Gilmour. Nie umie poczuć tego jak on przez co nawet wzorowane na nim solówki czy nawet te same zagrane w odrębie takich samych nut i tempie brzmią tak samo ale inaczej. I tutaj Gilmour jest lepszy od PEtrucciego. To Gilmour był członkiem Pink Floyd i to jego solówki powodują że człowiekowi włosy stają dęba chociaż nigdy nie grał szesnastkami w tempie 140.

Trzeba po prostu pewne rzeczy rozdzielić. Tak więc ja dziele to na Wrażliwość i technikę. A jeżeli ktoś ma fantastyczną wrażliwość i dobrą technikę to jest świetnym muzykiem. NAtomiast jeżeli ma tylko jedno z tych cech no to na pewno w moim słowniku nazwisko takiego człowieka nie będzie widnieć obok najpiękniejszego tworu ludzkiego - Sztuki i najpiękniejszej z nich - Muzyki.

Pozdrawiam :)

pawwol15

Dzięki. Przez mój emocjonalny flejm mogłeś pomyśleć, że nie jestem świadoma tego, o czym napisałeś, ale jednak jestem - po prostu, cokolwiek by nie mówić, 50. miejsce w przypadku Blackmore'a jest dla mnie grubym przegięciem, zwłaszcza że umieścili Richardsa na 4. miejscu, a chyba mi nie powiesz, że Richards miał świetne kompozycje czy technikę; że był lepszym muzykiem od chociażby wymienionego przez Ciebie Gilmoura. (Nie sądzę, abym była szczególnie uprzedzona do TRS; jako bardzo wczesna nastolatka byłam ich ogromną fanką - sama teraz nie wiem, czemu. Widziałam chyba wszystkie zapisy koncertów, jakie można znaleźć w sieci, więc nie znałam ich tylko z płyt, ale kiedy tylko odrobinę poszerzyłam horyzonty, doszłam do wniosku, że Stonesi byli naprawdę ch*jowi muzycznie. Koncerty to była jakaś tragedia. Richards ledwo rzępolił, zero finezji, Jagger nie miał głosu. Zresztą, pewnie nawet nie wypłynęliby, gdyby nie Bitle, dzięki którym Stonesi mieli swój pierwszy "hit" w '63 r. - wykonanie Stonesów i tak było gorsze od oryginału, btw. Szczerze mówiąc, nie widzę w historii muzyki tych ich zasług. Rock spokojnie przybierałby coraz to ambitniejsze formy dzięki Bitlom i rzecz jasna LZ i PF).
Sądzę, że w rankingach RS częściej bierze się pod uwagę "kultowość", niż zdolności danej postaci (Stonesi mogą być "kwintesencją rock 'n' rolla", ale przecież jest to bardziej kwestia wizerunkowa, niż stricte muzyczna) i denerwuje mnie, gdy ludzie uważają te zestawienia za wyrocznię. Irytujący jest też fakt, że Purple - którzy są zaliczani do trójcy pionierów hard rocka przecież tak samo, jak LZ i Black Sabbath - są chyba najczęściej pomijani. Również jeżeli chodzi o ich kompozycje w "opiniotwórczych rankingach".
Również pozdrawiam.

Surine

Całkowicie się zgadzam. Ja osobiście nigdy nie rozumiałem fenomenu The Rolling Stones....tym bardziej że żaden z jego członków nie prezentował JAKIEGOKOLWIEK poziomu muzycznego...Chociaż jest jedna rzecz nieco intrygująca w Richardsie. Mianowicie on zawsze z lekkim opóźnieniem gra poszczególne nuty. Co dodaje to muzyce niesamowitego luzu i przestrzeni. I to tyle. Zawsze natomiast śmiałem się ze znajomymi że są tylko dwa takie ryje : Jagger i Steven TYler z Aerosmith tylko że Tyler naprawdę jest świetnym wokalistą a Jagger...cóż....

Jeśli chodzi o Deep Purple i jego miejsce w rankingach....no ja niestety nieco się zgadzam z ich pomijaniem gdyż w przeciwieństwie do LZ czy Black Sabath oni NAPRAWDĘ stali w miejscu. Ich jedynym plusem tak naprawdę były hamondy Johna Lorda. Zresztą uzasadniałem to w poprzednim poście tak więc proszę wybacz mój brak elaboracji na ten temat :)
Jednakże zgadzam się że zamisat takiego Richardsa powinien być Blackmoore (ale niżej od PAge'a) a zamiast Rolling Stonesów Deep PUrple (ale niżej od Led eppelin)

Pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
Surine

Ranking FIFA 100 najlepszych gitarzystów jest śmieszny. Zgadzam się. Co tam tak wysoko robi Richards? Blackmoore grał lżej, swobodniej. Tak to widzę.

pawwol15

On nie był tylko JEST genialnym muzykiem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones